Theme by Kran

20 cze 2015

Rozdział XXII + LBA

Wschód czy zachód?


W książkowych romansach, kiedy dwojgu ludziom na sobie zależy, spotykają się, całują, kochają, często pojawia się motyw obietnicy składanej na wieczność. Zazwyczaj są to tanie teksty mówiące o ponownym spotkaniu w zaświatach lub w kolejnych życiach.
W mojej miłości również zawarto obietnicę, ale nie dotyczyła ona tysięcy lat, a jedynie miesiąca, a i tak ledwie wytrzymywałem presję czasu. Zauważyłem, że jeśli czegoś bardzo wyczekujemy, dzień potrafi dłużyć się niczym lata, a kiedy staramy się zatrzymać w miejscu, życie ucieka nam niczym piasek przez palce. Dlaczego nasze mózgi lubią płatać figle?
Myślałem nad tym, idąc w stronę dworca. Dochodziła szesnasta. Kiedy przed piętnastą otrzymałem smsa od Szymka, że chce mnie odwiedzić, podszedłem do sprawy sceptyczne, ale koniec końców przystałem na propozycję. I tak nie miałem nic lepszego do roboty, a laptop powoli wszczynał bunt, gdyż zbyt namiętnie z niego korzystałem, przesiadując nawet dziesięć godzin dziennie (albo raczej nocnie) na facebooku i forach społecznościowych.
Stał przed budynkiem dworca, skryty w jego cieniu, nie dając się muskać kwietniowemu słońcu. Z daleka przypominał smutnego, osamotnionego chłopca, któremu świat nie pozwolił cieszyć się ciepłem i bezchmurnym niebem. Tak jak każdy inny nastolatek wpatrywał się w ekran smartfona, zachłannie pochłaniając wyświetlane na ekranie treści.
— Yo! — przywitałem się, stając przed Szymkiem.
— Cześć.
Przybiliśmy sobie piątki.
— Co cię sprowadza do Międzyrzeca? — zapytałem, gdy ruszyliśmy, nie znając dokładnie celu naszej przechadzki.
— Nuda — odparł, chowając dłonie w kieszeniach dżinsów. Oko znów schowane miał za grzywką.
Szymek nie był w formie. Nie uśmiechał się, a w jego głosie słyszało się tylko monotonię. Znużenie ciemnowłosego ukazywało się również poprzez wleczenie nogi za nogą. W niczym nie przypominał radosnego chłopca, który nazwał mnie swoim królikiem, uprzednio zajmując rozmową.
Zdążyłem dowiedzieć się jednak, że Szymon nie należał do osób przesadnie miłych; przez większość czasu raczej cechowała go upierdliwość, często pyskował i nieszczególnie liczył się ze zdaniem oraz uczuciami innych. Mimo wszystko nawet on miewał swoje dobre momenty, potrafił przepraszać i, kiedy mu zależało, stawał się uroczym chłopcem podbijającym dziewczęce serca.
Wtedy jednak nie ociekał ani sarkazmem, ani szczególną radością, zmienił się raczej w ostygłą już kluskę z podgrzanego wcześniej obiadu. Potrafiłem rozpoznać wymuszoną obojętność od tej prawdziwej, z której posiadacz nie zdawał sobie sprawy. Przypadek Szymka był tym drugim.
— Pokaż mi, że świat wciąż ma wiele zaoferowania — poprosił w pewnej chwili.
Przystanąłem i spojrzałem w niebo, uśmiechając się delikatnie.
Dlaczego miałbym to robić? Przecież to bez sensu. Gdyby chciał znaleźć sens czegokolwiek, znalazłby go w mgnieniu oka. To nie tak, że go nie ma. Po prostu ludzie wyobrażają sobie sens jako coś niesamowitego, wielkiego, zapierającego dech w piersiach, podczas gdy kryje się częściej w małych, niepozornych rzeczach.
— No i co się tak szczerzysz? — prychnął, szturchając mnie łokciem.
— Spełniam prośbę — odparłem szczerze.
— Hahaha, bardzo śmieszne — mruknął, ale powędrował wzrokiem w kierunku nieba.
Nie widziałem jego twarzy, ale stał na tyle blisko, bym usłyszał, jak wypuszcza powietrze z płuc.
Słońce przebijało się przez grube, ciężkie chmury, malując je złotem i czerwienią. Gdzieniegdzie dostrzegało się przebłyski fioletu oraz granatu, jednak biel wciąż dominowała na nieboskłonie. Całość przypominała wyciągniętą z Internetu pracę graficzną osoby o nieprzeciętnych umiejętnościach, wyobraźni i umiejętności zaglądania w ludzkie serca.
A może po prostu zbyt wiele czasu spędzałem, oglądając arty i rzucałem nietrafnymi porównaniami? Może.
— Chyba pierwszy raz przyznam ci rację, króliku — rzucił. — Ładny widok, ale to wciąż nie to, czego szukam.
— Więc chyba musimy poszukać gdzie indziej — zaproponowałem, przechylając głowę. — Mamy całą ziemię do przeszukania.
— Wolałbym ograniczyć się do naszego województwa. — Uśmiechnął się lekko.
— Więc dzisiaj podbijemy Międzyrzec!

***

Przemierzanie starych uliczek wraz z Szymkiem okazało się całkiem przyjemnym przeżyciem, zwłaszcza, gdy chłopak nie rzucał kąśliwych uwag. Przez Internet był bardziej sarkastyczny, najwyraźniej w rzeczywistości, stojąc z kimś ramię w ramię, bał się odezwać, obawiając się szybkiej riposty. Och, biedny Szymek.
Nakarmiliśmy bezpańskie koty puszką taniej karmy, ale to i tak lepsze niż nic. Przeszliśmy się nad rzekę, szukając ryb, ale żadnej nie dostrzegliśmy. Było albo za wcześnie, albo wystraszyły się naszych szkaradnych twarzy. Do drugiego wniosku doszedł Szymon, za co oberwał w ucho. Wcale nie należałem do brzydkich ludzi i zdawałem sobie z tego sprawę. Zresztą, on też był niczego sobie.
Kiedy żołądki zaczęły domagać się jedzenia, dochodziła godzina osiemnasta. Zostało czterdzieści minut do odjazdu powrotnego pociągu Szymka, więc zaprosiłem go na zapiekankę. Kiedy zapędzało się w mniej odwiedzane uliczki, można było trafić na przyzwoite knajpki. Najlepsze jednak sprzedawali tu kebaby. Niestety, w tamtej chwili zapomniane drobniaki brzęczące w kieszeniach nie pozwalały na takie ekscesy.
Zajadając się chrupiącymi bułkami, zaczęliśmy iść w stronę dworca. Szymon wyglądał na niezadowolonego marnym wynikiem poszukiwań. Wiedziałem jednak, że to nie jedyny powód braku humoru u ciemnowłosego. Nie chciałem jednak, by wziął mnie za natręta, który wściubia nos w nieswoje sprawy.
Prawa, lewa, prawa, lewa. Dlaczego nie potrafię klepać się po głowie i masować po brzuchu jednocześnie, ale chodzić i jeść jednocześnie już tak? Świat jest niesprawiedliwy.
— Dobra, dłużej nie wytrzymam — wyjęczałem, wypuszczając nadmiar powietrza z płuc. Szymek spojrzał na mnie, marszcząc brwi. — Mów, co się stało. Wyglądasz niemrawo.
— Nic. — Wzruszył ramionami i zatkał usta jedzeniem.
— Uważaj, bo ci uwierzę. Zdążyłem już poznać twoje nawyki.
Szymek westchnął.
— To nic ważnego. Po prostu dziewczyna mnie ignoruje, w szkole mi nie idzie, zastanawiam się nad zrezygnowaniem z koszykówki, a rodzice nagle zaczęli mieć pretensje o kłamstwa kierowane do drużyny. — Wbił wzrok w ziemię.
— Nie rezygnuj z koszykówki — wyrwało mi się. — Znaczy…
Chłopak wyszczerzył zęby.
— Wiedziałem, że to powiesz. Głównie dla tych słów przyjechałem do Międzyrzeca — przyznał. — Jesteś jak otwarta księga.
— Wiem — odparłem z nutką żalu, aczkolwiek wcale nie czułem się źle z tą świadomością.
— Nie zmieniaj się — dodał. — Jesteś całkiem w porządku, króliczku.
— Ludzie się zmieniają.
— Więc zatrzymaj się i stój w miejscu.
Dotarliśmy na dworzec, a ja wciąż zastanawiałem się, czy słowa Szymka zawierają jakąś głębszą prawdę. Znów próbowałem doszukać się drugiego dna, ale nieszczególnie mi wychodziło. Problem polegał bowiem na tym, że chciałem zmian. P o t r z e b o w a ł e m zmian. Dla rozwoju. Dla siebie. Dla przyszłości. Dla wyższych celów. Tylko czy zmiana, która się już we mnie dokonała, nie była wystarczająca.
Gdybym mógł, rwałbym sobie włosy z głowy, ale przez robienie takich rzeczy na mieście, w miejscu publicznym, narażałem się na opinię szaleńca. A przecież należałem do osób zdrowych psychicznie. Chyba. A, zresztą.
— Nie za wiele porozmawialiśmy — stwierdził ciemnowłosy, gdy staliśmy na peronie. Przywodził wspomnienia związane z Karolem, ale nie chciałem o nim w tamtej chwili myśleć. Przybrałbym wówczas nieszczęśliwą minę, a Szymek potrzebował optymisty. — Niby spędziliśmy trzy godziny, ale przez większość czasu wisiała między nami cisza.
— Fajnie się z tobą milczy, Szymek — stwierdziłem. — Chyba nawet lepiej niż rozmawia.
Szturchnął mnie ramieniem w bok.
— To, że jestem wredny, nie znaczy, że musisz mnie obrażać — żachnął się.
— A jak ty obrażasz mnie to wszystko w porządku? — Uniosłem brew, lekko się uśmiechając. Chłopak się spłoszył.
— Dobra, masz rację — przyznał. — Marny ze mnie rozmówca.
— Brakuje ci wprawy. Wpadaj częściej.
— Będę.
I odjechał, zostawiając moje myśli wolne niczym pieski bez smycz i obróżek, a one rozbiegły się, tworząc mapę ścieżek i dróżek przypominającą pajęczą sieć.

***

Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Przetarłem oczy i spojrzałem na zasłonięte roletą okno. Jeszcze nawet nie świtało. Kto mógł dobijać się o tej porze? Prychnąłem lekko, po czym przykryłem kołdrą aż po czubek głowy. Stawiałem na Szymka lub Dominikę, nikt wcześniej nie pisał o tak nieludzkich porach.
Nie minęły dwie minuty, a przyszedł kolejny sms.
— No chyba uduszę — westchnąłem, chwytając leżący pod poduszką telefon. Odblokowałem go na oślep.

Karol
Czekam tam, gdzie za pierwszym razem.

No, obudź się.

Wpatrywałem się w wiadomość, nie wiedząc, czy to prawda, czy po prostu ktoś przypadkiem nie robi sobie żartów. Sms jednak został wysłany z numeru Karola, a jego nie widziano od miesiąca. To musiał być on. Musiał.
Zerwałem się z łóżka jak oparzony i szybko narzuciłem jakąś wyciągniętą na ślepo koszulkę z szafki. Naciągałem spodnie, nie martwiąc się o skarpetki, zbiegając po schodach i ściskając w dłoni telefon.
Nawet nie zawiązałem sznurówek. Wyjąłem rower z garażu i po chwili gnałem w stronę szkoły.
Na dworze wciąż było ciemno, ale słońce powolutku wznosiło się nad horyzont. Nawet nie wiedziałem, która jest godzina.
Czekał na mnie tam, gdzie za pierwszym razem. Szkoła była oczywiście zamknięta, ale mógł czekać przed wejściem. A przynajmniej taką miałem nadzieję.
I się wcale nie myliłem.
Nie spodziewałem się zobaczyć m o j e g o Karola. Zastanawiałem się, czy bardzo się zmienił, czy może jednak pozostał taki sam. Siedział na krawężniku przed bramą, wpatrując się tępo w buty.
Zahamowałem tuż przed nim. Przeniósł na mnie swój wzrok, uśmiechając się jak zawsze. Odstawiłem rower, w tym samym czasie Karol podniósł się, by po chwili złapać mnie za nadgarstek i z siłą pociągnąć na boisko. Jego dłoń emanowała przyjemne ciepło, tak znajome i uspokajające jak zawsze.
Tęskniłem za nim cały, pragnąłem, by przyciągnął mnie do siebie i nie puszczał już nigdy, kiedy jednak znaleźliśmy się w odpowiedniej odległości od ulicy, tak, by nikt nas nie widział, Karol mnie pocałował. A był to długi, namiętny pocałunek. Pozwolił mi przypomnieć sobie, jak to jest trwać przy czyimś boku.
— Rafał — wyszeptał, przyciskając mnie do piersi. Wdychałem słodki zapach jego perfum. — Przepraszam, przepraszam, przepraszam. — Podniósł mnie, kiedy oplotłem go za szyję. — Ale też dziękuję, dziękuję, dziękuję. — Okręciliśmy się dwa razy, nie potrafiłem opanować śmiechu, chichotałem jak mała dziewczynka. — Myślałem, że nie przyjdziesz — dodał, kiedy już poczułem grunt pod nogami.
— Normalni ludzie śpią o… — Wyciągnąłem telefon i zerknąłem na wyświetlacz. — Piątej dwanaście. Cudowna godzina, naprawdę, dzięki. — Pokręciłem głową, wzdychając. Cieszę się, że dotrzymałeś obietnicy.
— Bałem się, że naprawdę skopiesz mi tyłek — zażartował, palcami układając moje nieuczesane włosy. — Wschodzi słońce — zauważył, wskazując kierunek brodą. Odwróciłem głowę.
Ubiegły zachód nie mógł równać się z tym wschodem. Wszystko płonęło w pastelowej czerwieni, a niebo stawało się coraz jaśniejsze, by w końcu powitać się z błękitem. Mimo to wciąż przeplatały go ciemniejsze odcienie.
Widok ten przypominał mi morze i piasek spowite falą ognia.
— Chyba czas na spełnienie kolejnej. — Palce Karola zacisnęły się na moich. — Muszę ci coś wytłumaczyć. Trochę to potrwa. Szkolne boisko nie jest do tego najlepszym miejscem.



Rozdział jest! Karol wrócił. Zdaję sobie sprawę, że scena ich spotkania była tak sucha jak piach w upalny, letni dzień, ale to dlatego, że Karolek musi się do czegoś przyznać. Chciałam w ten sposób pokazać, że nie wszystko jest takie jak przedtem. Ale o tym za tydzień.
Dostałam nominację LBA i postanowiłam załatwić ją wraz z rozdziałem, więc teraz, jeśli nie interesuje Cię moje osoba, a jedynie opowiadanie, możesz już iść. Miło było gościć Cię na blogu, do zobaczenia za tydzień! <3
Jeśli zostajesz, zapraszam do zapoznania się z kilkoma pytaniami. ;)

Wyróżnienie Liebster Blog Award otrzymywane jest od innego bloggera w ramach uznania za" dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 10 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 10 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 10 pytań. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
Nominowała mnie Hao
http://hao-center.blogspot.com/



Jakie cechy charakteru odrzucają Cię najbardziej?

Najbardziej odrzuca mnie chyba sztywność. Miałam na co dzień do czynienia z panienką, z którą ciężko dało się zamienić zdanie, ponieważ nie interesowało ją nic, co interesowało Ciebie. Troszeczkę boli, kiedy chcesz się do kogoś zbliżyć, a on po prostu Cię po całości ignoruje.
Osoby nietykalne również potrafią zajść mi za skórę. Myślą, że są najważniejsi, że nic im nie można zrobić, a gdy przychodzi co do czego, skomlą jak małe pieski, gdy zabiera się je od matki. Takie osoby zwykle są uzależnione od rodziców, ich stan majątkowy przewyższa przeciętny, a zwykłych ludzi postrzegają jak marne, szare egzystencje, które po prostu są, by zapełnić wolną przestrzeń i – ewentualnie – załatwiać czarną robotę.
Nadmierna powaga również szkodzi mojemu zdrowiu. Z osobą poważną nie da się zażartować, ponieważ zaraz wszczyna awanturę, bo została obrażona. A przynajmniej tak jest w przypadku ludzi, których znam.
Jakie blogi czytujesz najchętniej?
Blogi, na których ilość błędów nie przewyższa znacznie ilości akapitów tekstu. Ale to nie znaczy, że wezmę się za wszystko. Czasem jest też tak, że zachwycam się początkiem, dwoma, trzema rozdziałami, a później mi się nudzi i porzucam daną historię. Trochę to niemiłe, ale zmuszanie się do czegoś też do najprzyjemniejszych nie należy.
Czytam głównie gejowskie romanse, ale jeśli zainteresuje mnie jakieś potterowskie ff, to nie pogardzę. Jestem jednak dość wybredna – dużo Syriusza i Remusa, bo to dla mnie para idealna. <3
Masz ulubiony, albo znienawidzony kolor?
Kolor, kolor, kolor… Nie, nie mam ani ulubionego, ani znienawidzonego koloru. Kolor nie jest czymś, do czego mogłabym podchodzić uczuciowo.
Ulubiony wokalista/wokalistka bądź zespół?
Tutaj również będę mieć poważny problem, ponieważ nie mam ulubionych wokalistów czy zespołów, tym bardziej, że słucham utworów instrumentalnych. Są to zwykle soundtracki z różnych anime czy filmów.
Ale! Lubię włączyć sobie czasami pod rząd kilka piosenek One Ok Rock czy The Monsters and Men, ich utwory mają w sobie magię. <3
Czym można sobie zasłużyć na Twoją sympatię?
Byciem sobą. Naprawdę. Nawet jeśli ktoś zaczyna mnie denerwować, to jeśli jest sobą, zaakceptuję to. Lubię, kiedy ktoś poświęca mi czas, kiedy słucha/czyta moich wywodów na nieciekawe tematy. Jestem też jak każda inna dziewczyna – trzeba rzucić mi komplement, pochwalić, pogłaskać po głowie.
Pomysły na nudne popołudnie?
Pytasz niewłaściwej osoby, moje popołudnia z założenia są nudne. Kiedy jednak znudził Ci się facebook i nie wiesz, czy ktoś napisze, najlepiej połóż się spać. Prześpisz okres nudy, wstaniesz wypoczęty i gotowy do działania.
Nie polecam osobom, które po śnie w ciągu dnia czują się jak zombie, pozdrawiam.
Czytasz książki? Jak tak, to jakie najchętniej?
Czytam książki. Który blogowy autor nie czyta książek? xD Znajdź mi takiego, a kupię Ci czekoladę.
Lubię czytać fantasy, paranormal romance, ale nie pogardzę również dobrą książką przygodową. Ostatnio polubiłam powieści skierowane do odbiorców w wieku 12-14 lat, chyba jednak jestem nieco opóźniona w rozwoju.
Kraj, który chciałabyś/chciałbyś odwiedzić?
Rosja. Poważnie. xD Wszyscy jeżdżą po Rosji, ale mi zawsze marzyło się selfie na Placu Czerwonym. Albo przejechać cały Złoty Pierścień Rosji! Moim zdaniem nie powinno oceniać się walorów turystycznych kraju ze względu na despotyczną władzę. Jestem pewna, że rosyjskie krajobrazy niejednemu zaparłyby dech w piersiach.
Czego najbardziej nie lubisz słuchać?
Czego? Dzisiejszych trendów muzycznych. Nigdy nie przeszkadzało mi, że gusta muzyczne moich znajomych diametralnie różniły się od moich, aczkolwiek ostatnio zaczęło mnie irytować puszczanie jakże ambitnych kawałków na pełną głośność. Nie ma w nich nic pięknego. Przynajmniej według moich uszu.
Twoje hobby?
Grafika komputerowa, zabawa CSSem, szycie. Lubię zabawę maszyną, choć na nowej jeszcze nie miałam okazji szyć i boję się, że jest zbyt skomplikowana jak na moje początki z obsługą takiego sprzętu. xD Zawsze chciałam być cosplayerem, ale ze względu na kilka zbędnych kilogramów raczej nie byłabym specjalnie lubiana. xD Ludzie nieszczególnie lubią przyglądać się nieszczupłym dziewczynkom. C:


O co pyta Kran?
~ O czym opowiadała Twoja pierwsza wymyślona historia?
~ Jakich słów – Twoim zdaniem – nie powinno się definiować? Podaj choć jeden przykład.
~ Motywacja motywacją, ale co jest Twoją inspiracją?
~ Wena. Jak ją łapiesz? Sama do Ciebie wpada? A może radzisz sobie bez niej?
~ Masz wybór między wzrokiem a słuchem: co wybierasz? Który zmysł uważasz za ważniejszy?
~ Z czym kojarzą Ci się motyle?
~ Jeśli sowa jest alegorią mądrości, czego alegorią jesteś Ty?
~ Gramatyka czy historia literatury?
~ Który dział z zakresu matematyki sprawia Ci najwięcej trudności?
~ Wymyśl zasadę, którą powinien kierować się autor piszący swoją pierwszą powieść.


Nominuję:
I to by było na tyle.
Dziękuję za uwagę. <3333

16 komentarzy:

  1. Posrało cię Kranik, nigdy w mojej czteroletniej karierze blogowej nie odpowiadałam na LBA xD

    Na zawsze kochana
    ~taasteful.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No weeeź, nie bądź niedobra, ja chcę odpowiedzi na moje pytania! ;-; Od nich zależy moja przyszłość. :ccc

      Usuń
    2. Być albo nie być w blogosferze xD

      Usuń
  2. Oj, Kraniku <3 Nie wiedziałam, że bawisz się w LBA xD Przynajmniej teraz wiem, że trzeba Cię miziać po główce, byś była Słodkim Kranikiem, a nie Despotycznym Kranikiem xD
    Pozdrawiam i dziękuję za nominację <3 :*
    Amnesia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdziłam: warto spróbować, przynajmniej ludzie się dowiedzą, jak ze mną postępować. No i naszło mi na takie fajne pytania. xD

      Usuń
  3. Szymek był, Karol wrócił, czyje się spełniona :D
    Choć szczerze nie spodziewałam się randki z Szymonem, o ile można było tak nazwać 3h chodzenia po mieście i milczenia >.<
    I nowy wyglądd bloga też mi się mega podoba!
    Jest tak jakby schludniej, czy coś w tym stylu :P
    Już nie mogę się doczekać kolejnej częśc, nie wiemczego mam się spodziewać :)
    Najchętniej dowiedziałabym się, co u Dominiki i jej brata, ale to tylko moje widzimisię, więc nie zwracaj na ta uwagi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kranik zawsze spełnia życzenia czytelników. .w.
      Randka... Kto wie,. kto wie. XD Oni szukali sensu życia! Musieli milczeć! xD
      Też myślę, że jest schludniej. A najbardziej podoba mi się wygląd komentarzy. Jest taki... Opowiadaniowy. xD
      Być może rozdział dodam wcześniej niż w sobotę, zobaczymy. .w.

      Pomyślę nad Twoją propozycją!

      Usuń
  4. Waa...Nie wiem co napisac ;-; Na poczatek moze...nie mam polskich znakow, wiec ten, moze ci sie trudno czytac ._. A co do rozdzialu! Dziekuje! Dalas i Karola i Szymka! Tak! xD Co by tu...boje sie. Boje sie tego, co powie Karol D: A domyslec sie nie domysle, bo nie umiem :') Aaa..zzera mnie ciekawosc, nienawidze tego uczucia D: Ale ok. Dam rade przeczekac ten tydzien. Wierze w siebie.
    To teraz o nowym wygladzie bloga xD Nie powiem, zaskoczyla mnie ta zmiana. Na poczatku bylo takie "gdzie ja jestem?" xDD No, ale jest dobrze, fajnie, ladnie. O.
    Dobra, koniec tego komentarza, przepelnionego moimi emocjami. Weny zycze, pozdrowionka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wasze propozycje są dla mnie motywacją. xD
      Tajemnica Karola jest... Niespodziewana, ale wyjaśni dość wiele kwestii, zwłaszcza jego pojawienie się ni stąd, ni zowąd, a także zniknięcie na miesiąc. Dasz radę wytrzymać, ja też. xD

      Szablon to chwila weny, więc wyszedł całkiem niezły. Taki delikatny. <3

      Dziękuję. .w.

      Usuń
  5. Och, ale słodko xD nawet opogoda wie, który lepszy dla Rafałka ;p choć Karol jest denerwujący z tą swoją tajemniczościa, ale może teraz nareszcie powie, o co chodzi. Ciekawe, gdzie będą rozmawiać, skoro nie na boisku. Aczkolwiek myślę, że o 5:12 raczej nikt by ich nie podsłuchał. Cały tydzień czekania na tak ważna rozmowę... ale jakoś przezyję. Poprzedni szablon bardziej mi się podobał, ale zmiana chyba faktycznie była już potrzebma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monotonia szablonu została przełamana.
      To tylko siedem dni. Poza tym rozmowa trwająca... no, dość długo, raczej nie powinna być prowadzona na dworze podczas kwietniowego poranka. xD Przeziębienie murowane. xD

      Usuń
  6. Hejka, jestem tu nowa i trafiłam zupełnie przypadkiem. Zobaczyłam twój adres na jakimś głosowaniu, chyba na blog czerwca, jak zobaczyłam "przyjaciele" to skojarzyło mi się z tym sławnym sitcomem- wiem ogromna pomyłka XD
    Także trochę to nie moja tematyka, ale jakoś tak zaczęłam czytać i mnie wciągnęło :)
    Masz bardzo fajny styl, taki prosty, ale w dobrym znaczeniu. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim na blogu i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba.

    Pozdrawiam, Lenena z
    http://hsdsintvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w moich skromnych progach. <3

      Cieszę się, że mój styl przypadł Ci do gustu. Według mnie jest zbyt prosty, ale przynajmniej nie trzeba próbować zrozumieć, co miałam na myśli, bo wszystko przekazuję wprost. .w.
      No i dziwi mnie, że pokonałaś rozdziały mimo tematyki! xD Brawo, jestem dumna, choć w Przyjaciołach nie ma aż tak wiele gejozy. xD

      Usuń
  7. Woow. Zaraz zabieram sie za czytanie. Uwielbiam tematyke YAOI, YAOI, YAOI.
    Gejowskie romanse to ambrozja mojego świata. Tak, też jestem dziewczyną :)
    Zapraszam do siebie. W mojej histori również planuję wprowadzić wątek YAOI, YAOI, YAOI ale pewnie coś nie wyjdzie :p
    ZAPRASZAM!!
    http://dobroniezawszewygrywa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. MAM WYMÓWKĘ!
    Byłam od piątku do niedzieli wieczorem na wystawie w Krakowie! HA!
    ***
    Romansidła są okropne ;-; Ci wszyscy bohaterzy nie dość, że mało realistyczni i idealni to jeszcze zidiociali ;-;
    Też tak myślę :') Jak dzisiaj siedziałam na chemii to jedna minuta była jak dziesięć ;-; A jak nie chcę końca roku to ten nieubłaganie się zbliża ;-;
    Spieprzaj Szympans ;-; Nikt cię tu nie chce!
    Rafał no-life~! Nie ładnie tak siedzieć pół doby na fb xD
    Słońce jest złe ;-; Jestem uczulona na słońce. I na ludzi. I na czosnek.
    Ić ty maupo! Nie będziesz Rafałka zamęczał ;-;
    Kurna... Mimo wszystko mamy ze sobą sporo wspólnego...
    Też lubię oglądać arty. Zwłaszcza gejowe. Bardzo.
    Tak naprawdę wszyscy jesteśmy okropnymi paskudami. Po prostu niektórzy trochę więcej, a niektórzy mniej.
    Tak bardzo xD Co z tego, że świat wali ci się na głowę? Nie rzucaj koszykówki! xD
    "Fajnie się z tobą milczy". Jak dla mnie super komplement!
    KAROL! WRÓCIŁEŚ TY MAŁA PODŁA MENDO!!! Rafał ci się rozszalał. Zrób z tym coś! ;-;
    Nareszcie ♥ Moje skarby znowu razem ♥
    Lubię wschody słońca. Są o wiele ładniejsze niż zachody, ale rzadko mam okazję je widzieć...
    Nie podoba mi się to "wyjaśnianie". To nie brzmi dobrze ;-;

    OdpowiedzUsuń
  9. KAROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL ♥
    Nareszcie jesteś wśród nas ! :)
    Trochę mnie niepokoi ta oszczędność Rycerza w stosunku do Rafałka .... Kranie cis ty wymyślił ? X ciśnienie mi przez ciebie skacze! :P
    Taki poetycki ten rozdział :) podoba mi się!

    LBA ? No no.... ciekawe pytania podałeś Kranie :)

    A na zakończenie jak zwykle przesyłam Ci Wenę :) Świeża! Nie pryskana ! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze motywują, nawet krótkie. Jeśli nie wiesz, co napisać, wklej cytat, który podbił Twoje serce.